sobota, 1 lutego 2014

*Oczami Karola*


Była gdzieś 4 obudziłem się bo usłyszałam że ktoś wychodzi z namiotu. Zobaczyłem że nie ma Jarka, Kowala. Wychodzili gdzieś cicho poszedłem za nimi. Poszli do lasu. Z jakiś 20m zobaczyłem że Jarek wyciąga nóż. Nie wiedziałem o co chodzi. Usłyszałem że zaczęli się kłócic. Nagle Jarek ze łzami w oczach drasnął Mateusza. Nic nie rozumiałem szybko podbiegłem. Na szczęście u Mateusza był puls. Zadzwoniłem szybko po  karetkę. Jarek stał zamurowany. 
...
K: Czemu to zrobiłeś.?!
J: Nie zrozumiesz.'
K; I tak będziesz musiał to powiedziec policji. 
J: No dobrze, moim rodzicom ktoś od dawna groził. Wczoraj jak wracałem z klubu ktoś mnie pobił i straciłem przytomnośc. Obudziłem się w jakiejś stodole. Nie widziałem twarzy, słyszałem tylko głos. Powiedział że mam zabic Mateusza, a jak nie to on zabije moją rodzinę. Nie wiedziałem co zrobic. Po tych słowach ktoś mnie uderzył czymś twardym w głowę. Potem obudziłem się we własnym łóżku. Byłem przerażony. 
K: Czemu nic nie powiedziałeś?
J: Bałem się, o moją rodzinę. Ale nie potrafię zabijac ludzi. 
K: Patrz odcknął się. 
J: Całe szczęście, nie potrafił bym życ jakby mu się coś stało. 
K: I jest też karetka. 
Lekarze szybko wzięli go do Karetki i Jarka też bo podczas tego wszystkiego prawie podciął sobie żyły. Karetka z nimi pojechała do szpitala a ja szybko poszedłem do reszty. 
..
K: Ej!!! Szybko jedziemy do szpitala!
M: Czemu co się stało!
K; Jarek prawie zabił Mateusza i siebie. 
M; Jezu. !!! Chodźcie jest już taxi. Szybko
Pojechaliśmy, na szczęście nikomu nic się nie stało. Jarek złożył zeznania policji. Przyjechali też jego rodzice. niestety Jarek musiał pójśc do więzienia na pół roku. Ewentualnie za dobre sprawowanie tylko 3 miesiące. Straszne i to jeszcze na początek wakacji. I na dodatek Mateusz musiał zostac w szpitalu na miesiąc. Ale również się okazało, że Jarek miał wyjechac do Szwajcarii. Jego rodzice po tym co się stało nie zmienili zdania. Również rodzice Mateusza, postanowili się wyprowadzic. Niestety. 

/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\
No to taki koniec już z Jarkiem i Kowalem. Nie żeby coś ale plany do wyjechania do Anglii nie zostaną przerwane. Ale bohaterowie, będą się tak zachowywali jakby nigdy ich nie było i Gutka też. ****
Mam nadzieje że się podobało. <33

:**

Zmieniamy wszystko teraz jest ostatni dzień szkoły. 


/\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\//\/\/\/\/\/


Ufff. Piątek. ale to nie taki tam piątek na weekend. Tylko na wakacje. !!!! Tyle na to czekaliśmy. <3
Najlepsze było to że już za tydzień, mieliśmy lecieć do Londynu. <3 Moja ciocia miała tam dom  -------------------> 
Lecieliśmy wszyscy Ja, Gaba, Julka, Wika, Zuza, Karol, Jarek, Mati i Łukasz. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi.
   Była już 9.50 trzeba było już iśc na zakończenie roku. Umówiłam się z resztą  na targu o 9.55. Byłam ubrana oto tak pięknie. :) Założyłam jeszcze buty i poszłam. Idąc już widziałam dziewczyny. Oczywiście ja się trochę spóźniłam no bo to w końcu ja. :)
Misia: Hej koteczki. :*
Julka:Hej.
Gabi: Hej. ... właśnie wpadłam na genialny pomysł. :D
Wika: No mów jaki. !!!
G. No dobra nie denerwuj się bo ci żyłka pęknie. Bo skoro mamy jechac do Londynu to urządźmy sobie u każdej z nas taki wieczór i w nim będziemy wybierac jakie ciuchy bierzemy. :3
Zuza: Całkiem niezły pomysł, pierwszy możemy zrobic u mnie jutro.
M: Oki.
W:Dobra, ale na razie chodźmy już bo się spóźnimy.
J: Haahahaaha. Już się spóźniłyśmy. :D
Zaczęłyśmy biec. Szybko otwieramy drzwi a tu wszyscy na nas taki Look. Starałyśmy ukryc się nasz śmiech ale się nie udawało. Usiadłyśmy koło Karola który zajął już nam wcześniej krzesła.
...
Karol: Co wyście się znowu tak spóźniły.?
W: Przecież Miśka znowu za późno przyszła.
M: Ojeju. Cicho teraz bo nas wywalą. :*
...
M: No już Oficjalnie są wakacje. :D A zapomniałam wam powiedziec mój tato po wczorajszym zjeździe zostawił nam trzy namioty. Oczywiście już je połączyłam więc dzisiaj biba u mnie, Powiem jeszcze Jarkowi i  Matesowi. Tylko wszyscy śpią w piżamach. A na razie to bierzemy stroje i idziemy na basen.
Z: hahah. Będzie się działo. To chodźmy teraz po rzeczy na noc i po stroje i od razu zostaniemy u ciebie, '
K: Ogg. Tylko każdy idzie sam bo ja się nie chce za Wiczką szlajac. ;)
W; Co ja ja tylko nie lubie sama chodzic.
M: No to pech. Chodź ty debilu bo zanim ona się zbierze to potrwa wieki.
Z: hhahh. No i tu masz rację.
M; Dobra to ja będę czekała. Dozo biczunie,
  Idąc zadzwoniłam Jeszcze do Matiego i Jarka, żeby przyszli. Szybko się przebrałam zanim by przyszedł Kamil. No i oczywiście ledwo się ubrałam a on już był. No dobra mieszkał na przeciwko mnie no ale bez przesady. Poszłam mu otworzyc drzwi.
...
K: Hej kotku. :*
M; Cześc. Chodź pewnie zaraz przyjdzie reszta.
...
Poszliśmy już koło basenu Kamil pocałował mnie i oczywiście popchał do basenu i zaraz wskoczył. Weszliśmy na materac i zaczęliśmy gadac, aż nagle moja mama przyszła.
Mama:  Hej Kamil.
Szybko wstał
K: Dzień Dobry.
Mama: Słuchajcie wiem że dzisiaj robicie małą imprezkę, nie będziemy wam z tatą przeszkadzac i jedziemy do Siostry twojej babci.
M: Dobrze Mamo, nie zostawimy syfu. ;)
Mama: Mam nadzieje, Kamil pilnuj moją córkę wiesz że jest trochę nie ogarnięta.
K; Oj tak. Będę na nią uważał.   Do widzenia. :)
Mama: Pa. :*
Po chwili przyszła już reszta puściłam muze na fula. Jarek zachowywał się trochę dziwnie, ale nic nie mówiłam. Bawiliśmy się do upadłego. Nie można było wyjśc na chwile z wody bo ciągle ktoś kogoś znów pchał. Mieliśmy już dosyc więc poszliśmy już spac do namiotów.
...


czwartek, 23 stycznia 2014

hihih.

*Moimi pięknymi oczkami* 

#95 Szkoła.Wstałam rano o 9.10. Była niedziela i musiałam iść do kościoła. W sobotę była próba na schole. A Na schole chodziłam Ja, Gaba, Wika i Julka. Julka nie była na próbie więc nie śpiewała. Wstałam i poszłam ogarnąć się i ubrać się w to -----------------------> 
Oczywiście jak to ja zanim się ogarnęłam była już 9.50 a mieliśmy być o wpół do. Szybko poszłam. Nawet nie dostałam ochrzanu od pani. Msza, Jak msza, ale najlepsze było potem. :D Na koniec zawsze klękamy przed ołtarzem żeby się pomodlić. A Gaba była blisko świecznika.  I coś tam nagle zaczęło śmierdzieć. I co wyszło że Gabie się włosy podpaliły. No ale tylko jakieś 5 cm. Potem z Julką śmiałyśmy się z tego przez chyba 2 dni. Moja babcia nawet się śmiała. :D 

//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\

Tak wiem krótkie no ale nie długo będzie dłuższy. :D 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Ogłoszenie parafialne. !!!

Kuwa nie wiem czy mam jeszcze pisac tego bloga więc was się pytam jeżeli ktoś jeszcze na to wchodzi. :3 Bo mam pomysły na nowego o One Direction i tam jeszcze paru celebrytach. :D No to właśnie nie wiem czy pisac tego i nowego czy tylko nowego czy tylko tego. :3 Czy może połączyc te hostorie.? :P Co wy sądzicie. :) Napiszcie w komentarzu a ja w tedy będę widziała. :3 

wtorek, 26 listopada 2013

XVIII

Oczami Marcina*

Wstałem o 10.50. Poszedłem się ogarnąć i ubrać. Nagle zadzwoniła Zuza czy chce się z nią spotkać na mieście. Oczywiście że się zgodziłem. Umówiliśmy się o 12.00 w kawiarni. Wyglądała przepięknie. Jednak szybko się opamiętałem i przywitałem się z nią. 
-Hej. :)
-Hej Gutek.:P
-Co tam  u ciebie słychać.?
-A jakoś leci, a u ciebie.? 
- Tak Jakoś. Może coś zamówimy.? 
-Jasne. 
Zamówiliśmy sobie gorącą czekolade i poszliśmy trochę pochodzić. I przy okazji zobaczyś miasto. Najpierw pokazała mi kolumne zygmunta. Stwierdzam fakt iż jest duża. Potem pochodziliśmy po rynku aż zrobiło się późno i postannowiliśmy wracać. Zamówiliśmy taksówke. Czekaliśmy, czekaliśmy a jej nie ma. Aż nagle zaczął padać deszcz. Szybko schowaliśmy się pod jakiś parasol. Zuzi zrobiło się zimno więc dałem jej swoją bluze. I akurat podjechała długo oczekiwana taksówka. Okazało się że Zuzu mieszka 4 domy o de mła. Moi rodzice pojechali na imieniny cioci więc domek miałem wolny jakiejś 3 dni. Zaprosiłem Zuze do środka. Dałem jej jakieś suche rzeczy żeby się przebrała. Nagle zadzwonili do niej rodzice. 

-Halo córciu.? Gdzie jesteś.? 

- U kolegi. 
-A.. Dobrze my z tatą jedziemy pomóc babci przed wyjazdem.
- Aha. A jechać z wami.?
-Nie, nie trzeba .. Wrócimy jutro wieczorem.
-A do której babci że dopiero jutro.? 
-Do babci Stefki  .. do Torunia. 
-Aaa. Ok to do jutra .. Pa. :*
-Pa. ♥
   
-Co jest.? 
-Nic, moji rodzice jadą do mojej babci. 
-Aha. To spoko. Jesteś głodna.? 
-Trochę. :*
-Choć zrobimy sobie kanapki. 

Włączyłem telewizor i leciał Scooby Doo. No oczywiście że zostawiłem jak mógłbym przełączyć. Zrobiliśmy sobie kanapki i herbatkę i zasiadliśmy przed telewizorem. Oglądneliśmy dwa odcinki pod rząd i zobaczyliśmy że już się trochę ciemno zrobiło. 

-Muszę już iść...
-Szkoda odprowadzić cię.? 
-Nie trzeba... To tylko pare kroków. 
-To przynajmniej odprowadzę cię do drzwi. 

Poszedłem na górę do mojego pokoiku i od razu zacząłem oglądać jakiś horror. Jednak zobaczyłem że dzieje się to w lesie .. i Ja tez mieszkałem tak jakby w  lesię więc szybko przełączyłam na Szkołę Życia. Oglądnołem była już 23.. Nagle zobaczyłem że dzwoni Zuza. 

-Halo.? 
-Marcin - powiedziała przestraszonym głosem. 
-Co się dzieje. -zerwałem się szybko.
-Ktoś jest u mnie w domu. 
-Jak to.?!  Czekaj zaraz będę. 
 Szybko ubrałem buty przymkąłem drzwi i pobiegłem rzeczywiście drzwi były otwarte.  Po cichu weszłem do domu i nagl eusłyszałem krzyk Zuzy. 
- Pomocy,!!!
 Szybko pobiegłem na górę i zobaczyłęm jak jakiś facet z nożem w ręku stoi nad Zuzą i ucisza ją. Jednak on mnie nie widział więc kopnąłem go i poleciał na szafę. Podałem Zuzi szybko telefon rzebyzadzwoniła na policję, a ja podszedłem do niego i kopnąłem go jeszcze bardziej żeby się nie ruszał. Trochę może za mocno to zrobiłem bo nawet wypuścił ten cholerny nóż z ręki  .. No ale cóż należało mu się. Mój wujek był polecjantem i naczył mnie co robiś w takich sytuacjach. Jednak zobaczyłem krew na nożu. Szybko popatrzyłem na Zuze. Miała Szramę na twarzy i na ręku. Wścieknąłem się jeszcze bardziej. Zacząłem go bić bez opamiętania. No bo w gruncie rzeczy zależało mi na Zuzi. <3 Po chwili przyjechała policja. Przyniosłem Zuzce mokry ręcznik rzeby się wytarła.  Wyszło że to był jakiś złodziej. Obserwował ich dom od dawna. Policja zabrała go. Policja musiała przeszukać dom, nie wiem po co ale  lepiej bo ja w tym czasie pojechałem z Zuzą do szpitala. Na szczęście rana nie była aż tak duża. Lekarze powiedzieli żeby jakąś maścią smarowała i śladu nie będzie. I nie trzeba było dawać szwy. Wróciliśmy do domu Zuzy. Niestety temu zdarzeniu była trochę winna Zuza. Zapomniała Zamkąć drzwi na klucz. Przez płot łatwo było przeskoczyć. No ale było minęło. Policja powiedziała żebym bardziej uważała.  Zaproponowałem Zuzi żeby dzisiaj została u mnie na noc. I to był dobry pomysł. Zamkęliśmy dobrze dom. Wlączyliśmy alrm i poszliśmy do mnie. Zrobiłem nam herbatę .. kolejną. Zuza bardzo mi podziękowała że tak szybko przyszedłem. Nawet nie chciałem myśleć co by się stało gdybym się nie przeprowadził. Chciałem być romantyczny więc wziołem Zuzę na ręce i chciałem ją zanieść na górę. Gdy wchodziłem z nią po schodach. Szpnęła mi na ucho że dziękuje i że zawszę się jej podobałem i mnie  pocałowała. Uśmiechnąłem się i wchodziłem dalej. Postawiłem ją, spojrzałem w jej boskie oczy i pocałowałem. Uśmiechnęła się i mnie przytuliła, też to zrobiłem.  Zacząłem ją całować. Ona mnie też. Nagle Zaczęła mi ściągać bluzkę. I zaczęła mnie całować po szyi.  Sciągnołem jej bluze. I poszliśmy się wykąpać. Ubraliśmy się w piżamy i poszliśmy do łóżka. Położyłem się a Zuza wtuliła się we mnie. Gadaliśmy trochę i poslziśmy spać. 

'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
I oto kolejny rozdział w koment napisze jakimi oczami następny rozdział. Dedyk dla... Julki. .xdd ;P

sobota, 16 listopada 2013

XVII

Za sprawą waszych głosów wygrał Jaruś.!!! a więc:

Oczami Jarusia*



Rano po imprezie u Misi wróciłem do domu gdzieś tak o 02.20. I poszedłem spać. Rano wstałem o 13.40. Wiem trochę późno. ;) Chciałem iść dół żeby  zjeść śniadanie, ale nagle do mojego pokoju weszła moja mama ze śniadaniem i powiedziała 
-No Cześć śpiochu. ;)
-Hej, Mamo.
-Długo się wczoraj pobalowało .. co.?
-Tylko do 02.20 Wcale nie tak dugoooo . :P
-Yhmmm. Masz i jedz za godzinę jedziemy do Galerii.
-Po co.
Powiedziałem tak ponieważ jak jedziemy do Galerii to zawsze wiążę się z tonami ciuchów które muszę przymierzać. I tym razem też się nie myliłem.
-Przecież ci mówiłam.. Ciocia z Wujkiem zaprosili nas na 15 rocznicę ich ślubu.
- I...
-I muszę sobie kupić .. może ty też się załapiesz. ;)
I wyszła, a ja zacząłem jeść śniadanie. Po czym ubrałem się w to ->
I nagle wpadła moja młodsza siostrzyczka.
-No hej braciszku.
-No hej siostrunia
I wziąłem ją na kolana.
-Czemu cie wczoraj nie było.?
-A bo byłem u Misi. Jej kuzynka wyjeżdżała i poszedłem się pożegnać.
-Aha.
-No chodźcie dzieciaki.!!! -krzyknęła mama z dołu
-Już idziemy.
Wziąłem szybko telefon i poszliśmy.
   W aucie słuchałem z moją siostrą muzyki. I stwierdzam iż na jej wiek ma całkiem niezły gust muzyczny. Spodobała jej się piosenka Green Day..
  Jak już dojechaliśmy od razu się zaczęło .. "Patrzcie jaka piękna sukienka",itd... Ja z Ashly poszliśmy do Cropp'a a nasza  mama do jakiegoś tam sklepu. Wybrała mi całkiem fajny strój. Potem poszliśmy do Hous'a i New Yorker'a. I w końcu wybrałem to. ----> 
Tak szczerze to nie ja tylko moja siostrzyczka. 
Potem poszliśmy wybrać coś mojej siostrze. I popadło na tym, I akurat zadzwoniła moja mama żebyśmy się spotkali koło McDonalda. My idziemy i widzimy moich rodziców. Mój tato niosący jakieś 10 toreb i moją mamę idącą sobie. Już chciałem to skomentować ale popatrzyłem się na Ashly i zaczęliśmy się śmiać. I w końcu wyszło jakim cudem jest aż tyle torem. No to tak, pierw moja mama kupiła sobie sukienkę, potem zobaczyła buty które świetnie to niej pasuję, i jak to by było gdyby nie mieć paska do kompletu i torebki. I jeszcze perfum, szminki i tak dalej. I jedynie jedna torba mojego taty z nową koszulą i krawatem. Potem poszliśmy na lody i autem do domu. Tym razem Ashly zasnęła a ja sam słuchałem muzyki. Wróciliśmy dość późno więc zaniosłem moją siostrę do łóżka i poszedłem po pomarańczę. Niestety zapomniałem noża i zacząłem ją obierać linijką. Zjadłem, poszedłem się umyć i ubrać w piżamę.
  I chciałem zacząć oglądać jakiś film i przyszła moja siostra z misiem w ręku i zapytała się czy może ze mną spać bo miała koszmar. Oczywiście że się godziłem. Zapaliłem lampkę nocną i zgasiłem światło. Moja siostra w mig zasnęła. A ja zacząłem pisać z Misią bo tylko ona o tej porze odpisze. Wyszło na to że dzisiaj nic mnie nie ominęło bo jakoś nigdzie nie byli każdy spędzał czas samotnie. Po jakieś godzinie pisania pożegnaliśmy się i poszedłem spać. 
//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//\\//

No i jest kolejny rozdział . Ta Da. :3 

Dedyk dla Lilly Rose. :P